Marek Dyjak - Zaduszki z Markiem Dyjakiem - Daty i miejsca

Opis wydarzenia

Marek Dyjak - Zaduszki z Markiem Dyjakiem

Zaduszki z Markiem Dyjakiem, czyli najsmutniejsze i najbardziej refleksyjne piosenki z jego repertuaru.
„Kiedy śpiewa jest bardzo zdenerwowany, jakby cierpiał. Jakby mu się wszystkie rany otwierały. Ale prze do przodu. I znów mam to wrażenie, że ocieram się o sens muzyki, o istotę tworzenia. O jakiś absolut. I nie chodzi tu o jakąś wirtuozerię, tylko o to ulotne uczucie obcowania ze sztuką, jednoczenia się z twórcą we wspólnym przeżywaniu muzyki na żywo.” – Artur Rawicz, CGM

Marek Dyjak urodził się 18 kwietnia 1975 roku. Skończył zawodówkę i zdobył papiery hydraulika. Wystarczyło kilka rzeczy, by życie było pełne i szczęśliwe - robotnicze życie, żona robotnicza, robotnicza klitka w bloku. Zwykłe, proste życie, bez dłubania w niuansach duszy i serca. Chciał więcej.

Sam siebie nazywa barowym grajkiem. Dla fanów jest polskim Tomem Waitsem. "Najbardziej prawdziwym głosem na polskim rynku muzycznym" - tak ocenia go krytyczka muzyczna, nauczycielka śpiewu Elżbieta Zapendowska. Dyjak to Dyjak - mówią przyjaciele; facet, który żył po bandzie, pił po bandzie, aż dotarł do końca drogi. On też tak czuł.

W 2008 roku na Wielkanoc przymocował do drzewa linkę holowniczą. Pogotowie stwierdziło zgon. Obudził się po kilku dniach w śpiączce, nic nie pamiętał.

Nie każdemu odpowiada styl bycia Dyjaka, choć od pięciu lat nie pije i walczy z nałogiem to wciąż pozostaje sobą - i na tym polega jego niezwykły fenomen, który przyciąga koneserów dobrej muzyki. Bywały w jego karierze momenty, w których muzyk mógł iść za ciosem - wbić się na potocznie zwany "artystyczny świecznik". Wolał jednak iść własną drogą, nie zawsze łatwą lecz kierowaną przez siebie samego, nie oddał swojej kariery w cudze ręce. Niektórzy widzą w tym artystyczną pozę - Dyjaka wyklętego, samotnika i indywidualistę. Mocnym głosem, śpiewa równie mocne utwory, w których - jak mówią sami fani - jest krew, żółć i łzy. Na rynku papierowych supermenów jest zjawiskiem - ocenia Jan Wołek.

Marek Dyjak - Zaduszki z Markiem Dyjakiem

Bądź na bieżąco